ależ mnie tutaj dawno z Wami nie było. Nie marnowałam jednak czasu i nie próżnowałam;)
Oto efekty - prezentuję pierwszą z dużych serwet (ta w stylu rustykalnym):
Postarałam się tym razem już zrobić ładne fotki;) Wreszcie miałam czym:-)
I jak Wam się podoba?
Dajecie sobie jakoś z nimi radę?? Najlepsze jest to, że jakbyśmy się cofnęli ciut i poczytali, co ja tutaj wypisywałam zaledwie kilka miesięcy temu - "ZIMA,,,och! brrrr, straszne mrozy - już nie wytrzymuję.." Okazuje się, że cały czas 'psioczę' na pogodę i żadna nie jest dobra;) Ale ja przecież kocham lato i słońce!! Lubię zimę!! Tylko chyba zbyt upalnie, albo zbyt zimno powoduje u mnie takie reakcje. We wszystkim najlepszy jest umiar. Także jeśli o mnie chodzi 26 stopni, wystarczy:)Ponad 30, to już szaleństwo.
Najśmieszniejsze jest to, że kupiłam śliczną wełenkę ahhhhhhh wkrótce pochwalę się zestawieniem kolorków, ale jest to wełna kocykowa, a więc ciepła. Robiąc na szydełku kocyki w 30 stopniowym upale - to raczej niedorzeczne:) Dlatego ta śliczna włóczka musi jednak poczekać:-)
Buziaki dla czytaczy Krainy:***