czwartek, 28 czerwca 2012

Co powstało z inspiracji

Otóż, tak jak obiecałam - jest i samolocik:) We wcześniejszym poście jeszcze rysunek - dziś już samolot masosolny:) Pomalowany akrylami, choć jeszcze nie polakierowany - myślę, że wygląda już co najmniej fajowo:) Dla moich chłopaków będzie z pewnością piękny. I o to tu właśnie chodzi. To dla nich!
A jak już robię sobie tę masę solną, to oczywiscie starszy mój synuś Jaś mi pomaga: odmierzamy mąkę, wodę, sól itd. Ugniatamy i lepimy co się da.
U mnie ostatnio powstały: aniołki, pszczółki, samolot i...piłkarz - czego się nie robi dla własnych dzieci;)
Oto efekty:








Dziś zamieszczam aniołki i samolocik. Reszta next time.
Buziaki
Katarzynka:***

środa, 27 czerwca 2012

Inspiracje

Inspiracje, to to, co nas rozwija. Mnie inspirują inni ludzie i ich dokonania. To zarówno wzorowanie się na pracach, jak i i w moim mniemaniu ulepszanie ich i dodawanie czegoś świerzego od siebie - niepowtarzalnego.
Dlatego...
bardzo lubię ogladać, podgladać inne blogi, inne prace i robić podobne lecz po swojemu. Inspiracją dla mnie jest także przyroda, pogoda, kolory jakie są danego dnia. Ach! Mogłabym tak pisać i pisać, ale może po prostu pokażę to, co ostatnio zobaczyłam.
Będzie kolorowo:)




Ten samolocik tak bardzo mi się spodobał (a do tego moi synkowie bardzo lubią te latające wehikuły), że postanowiłam coś z tym fantem zrobić, ale o tym w następnym poście:) Czyli za dzień lub dwa!




Ładne, prawda? To wzory tapet do dziecięcych pokoi.
Coś wspaniałego:)




Katarzynka:*

sobota, 9 czerwca 2012

Mistrzostwa Europy w piłce nożnej i smak truskawek:)


POLSKA BIAŁO - CZERWONI!!!



 Mniam mniam truskawki - najlepsze z cukrem i ze śmietaną:)

A to truskawkowe szaleństwo to po to, aby nam się dobrze oglądało mecz Polska - Grecja.
Ciasto upiekliśmy razem - całą rodzinką -tuż przed meczem - każdy zrobił co mógł. Jedni podawali składniki, ktoś inny miksował, a najmłodsi wrzucali truskawki - dosłownie WRZUCALI do ciasta;)
... no i.....
otwarcie Mistrzostw Europy - piękne i wzruszające - bo u nas w Polsce:) Mnie osobiście bardzo się podobało - zwłaszcza, że kocham muzykę Chopina, gram ją także na pianinie, więc ten akcent muzyczny - akcent polski wywarł na mnie ogromne wrażenie. Ahh tylko ta współczesność - dj... i remiks. No ale dobra - takie już czasy nastały - wszystko trzeba zmiksować. Nawet Chopina. Jeśli ten akcent miał porwać tłumy - to reżysorowi się udało:) A ja... już się przestaję czepiać;)
Hymn - myślałam, że zaśpiewało Mazowsze - a tutaj surprice: 75-osobowy Chór Akademicki Uniwersytetu Warszawskiego pod batutą Iriny Bogdanowicz. Wow! Pięknie! Uroczyście! I to było wzruszające:) Nawet dzieci stały i patrzyły w tv z otwartymi buźkami.
I... zaczęło się, piłka w grze. Mój mąż wniebowzięty.
Wracając do ciasta, bo o nim miał być właściwie ten post:
... mój mąż nic nie przełknął - co trudniejsze zagranie i niebezpieczny moment meczu - chodził po pokoju zdenerwowany. Powiem szczerze, że emocje i mnie się udzieliły.
Dzieci nasze były zachwycone otwarciem Mistrzostw Europy - wspaniałym pianistą,  spod palców którego wybrzmiał tak wspaniale utwór mistrza Chopina - a jak ten sam człek wstał od fortepianu i zrobił piłką kilka sztuczek - nasz Stasiu krzyknął "GOK" (czyli GOL;)
1:1 - ja jestem uśmiechnięta - cieszę się, że drużyna nie poległa, a wreszcie pokazała, że potrafi grać i jest w formie - ale czy nie za bardzo trener Smuda zmęczył chłopaków?
Pożyjemy, zobaczymy - przecież to dopiero początek mistrzostw:)
Pozdrawiam!
Katarzynka
         










czwartek, 7 czerwca 2012

Candy

Candy - candy moje pierwsze, w którym biorę udział.
Piękne zabawki szyje pani Niteczka:) Moim marzeniem jest kiedyś uszyć też jakąś zabawkę, dlatego szczerze kibicuję takim zdolniachom, jak pani Niteczka.
Wystarczy popatrzeć na te cuda:
http://pani-niteczka.blogspot.com/2012/06/stefania-bartolii-zapraszam-na.html


Na dziś tyle,
Katarzynka

środa, 6 czerwca 2012

Piłeczki ... mięciutkie, jak... kaczuszka:))



Ciekawa jestem, co się dzieje ze zmarnowanymi sposobnościami? Może nasz anioł stróż zbiera je, w miarę jak je gubimy, i zwróci je kiedyś w pięknej chwili, gdy zmądrzejemy i nauczymy się należycie z nich korzystać?
autor:Helen Keller Adams

źródło: klik


Jakie piękne są te słowa.  Ciekawe jak to jest ze mną ...

Dziś prezentuję ulubioną (ostatnimi dni) zabwkę moich dzieci - piłkę, robioną na szydełku. Robiłam je na prawdę szybciutko. Wypchałam wełną - niestety watoliny nie mam - chyba muszę kupić!
Są mięciutkie i można nimi grac w domu:)) 
Robiąc je wpadłam na genialny pomysł - ZROBIĘ MISIA!  Właściwie taka piłka, to już głowa zabawki. Wystarczy dorobić tułów oraz łapki i...miś gotowy:) Ale będą miały frajdę moi chłopcy! Tak więc wkrótce prezentacja, a dziś namiastka misia:






Niech będzie część pierwsza - brzuszek:)


 A oto i piłeczki - jest maleńka zielona (nenona - jak to mówi Jaś;) oraz biało -wrzosowa i wrzosowo - biała.





Fajnie się je robi i wcale nie jest to trudne. Jeżeli ktoś kiedyś będzie miał ochotę, na pewno zrobię mały pokaz na blogu.

Poniżej prezentuję też kilka kwadratów - to coś starego - tzn. robótka sprzed paru miesięcy. Mam tych kwadracików już ok 50 sztuk - co z tego będzie, tego nie wiem. Jak dorobię jeszcze dużo dużo więcej, to chyba jakiś kocyk:) Marzy mi się w każdym bądź razie na chłodne wieczory taki pled z kwadratów:)))
A może będą to ładne poszewki na poduszki. Zobaczymy. Kwestia czasu:)




Z cyklu teraz czytamy - jedna z ulubionych lektur: "Szkolne przygody Pimpusia Sadełko" Marii Konopnickiej, tak więc mamy Kochani do czynienia dziś z klasyką:)
Pięknie zilustrowana - wydanie z lat 80- tych, tak więc uważam, że pięknie:) Nie żadne animacje komputerowe, nie dziwolagi co to, ani do kotka, ani do stworka, ani zupełnie do nikogo niepodobne;) Proste i przy tym piękne rysunki - książka o kocie, to i ilustracje kocie!

Pewien kotek - psotek, który to nie zawsze był kotkiem aniołkiem i lubił sprawiać rodzicom kłopot, to nasz głowny bohater. I cóż mieli począć biedni rodzice - kochający swą pociechę ponad życie - dalej wychowywać w atmosferze błogiego nic nierobienia, czy oddać do szkoły, gdzie zostanie nauczony dobrych manier.
I tak śledzimy losy ''kociny'', który z psotnika stał się grzecznym kotkiem. A ile przy tym miał przygód. Wystarczy poczytać, aby się dowiedzieć.
Polecamy:)



A powyżej piękna Kizia Mizia i Filuś na lekcji tańca w szkole "Pod Pierogiem". Czyż te stroje nie są piękne?