czwartek, 4 października 2012

Miś Uszatek dokończony

Pamiętacie brzuszek misia? Zrobiłam go przy okazji szydełkowania piłeczek mięciutkich, jak kaczuszki;) bo z...wełenki, wypchane watą.
Misio był prezentem dla Jasia, ale śpi z nim Staś - jemu chyba bardziej przypadł do gustu;)
Mam wielką ochotę szydełkować takie misie, gdyby tylko doba miała nieco więcej godzin, a mój organizm nie domagał się snu...:) Ach, czego ja bym wówczas nie zrobiła - upiekłabym całą masę aniołków, które bym pięknie i kolorowo pomalowała, ozdobiła. Zrobiłabym jeszcze trochę "babcinych kwadratów", które leżą w szafie i czekają na swoja kolej, żeby wreszcie stać się kocykiem;) CZAS, CZAS, CZAS...
A tymczasem spójrzcie na kilka zdjęć misia, który dzisiaj odpoczywał na parapecie, a gdy mu się znudziło zaczął wyglądać przez okno:)




 
Do zobaczenia wkrótce:)
Katarzynka:**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz