A jak już robię sobie tę masę solną, to oczywiscie starszy mój synuś Jaś mi pomaga: odmierzamy mąkę, wodę, sól itd. Ugniatamy i lepimy co się da.
U mnie ostatnio powstały: aniołki, pszczółki, samolot i...piłkarz - czego się nie robi dla własnych dzieci;)
Oto efekty:
Dziś zamieszczam aniołki i samolocik. Reszta next time.
Buziaki
Katarzynka:***
Witaj:) Dziękuje za odziwedzinki u mnie:) Bardzo fajne masosolne figurki Wam wyszły - ja też często angażuje swoją córcie do lepienia, chyba wszystkie dzieci to uwielbiają;) Pozdrowionka!!
OdpowiedzUsuń